KORONA PIENIN: Witamy jesień na Trzech Koronach i Sokolicy

Takie widoki miałam na Tatry z Trzech Koron


Korona Pienin - pierwsza z koron w ramach której  postanowiłam zdobyć złotą odznakę tego pasma oferowaną przez KZKG RP. Jednocześnie pierwsze z pasm górskich w Polsce, w którym znalazłam się zaraz po przystąpieniu do Klubu Zdobywców Koron Górskich RP, o którym możecie przeczytać tutaj.

Do Korony Pienin zaliczone zostało 10 szczytów tego pasma. Na blogu poświęciłam jej oddzielną stronę przez co nie będę się powtarzała i odsyłam zainteresowanych tematem tutaj.

1 października postanowiłam przywitać jesień na Trzech Koronach i Sokolicy. Pierwszych dwóch szczytach korony, z których rozpościerające się panoramy uważa się za jedne z najpiękniejszych jak nie najpiękniejsze w całych Pieninach.

Planowana trasa liczyła 13 km, przewidywany czas przejścia bez przerw to około 5 godzin. W moim przypadku było to około 6 godzin łącznie z przerwami na zdjęcia i podziwianie widoków :)

Źródło: mapa-turystyczna.pl

Źródło: mapa-turystyczna.pl




Tym razem Wojtek nie mógł towarzyszyć mi w wędrówce, ale nie zabrakło chętnych śmiałków, którzy dotrzymali mi towarzystwa i razem ze mną podziwiali te jesienne cuda, które ukazywały się naszym oczom podczas pokonywania zaplanowanej na ten dzień trasy.

Parkujemy po godzinie 7:00 na ulicy Trzech Koron w Krościenku przy żółtym szlaku. Całodniowy koszt parkingu od samochodu osobowego to 10 zł. Miejsca nie ma zbyt wiele, ale będąc wcześnie rano na pewno nie będzie problemu z zaparkowaniem samochodu. Jeden niewielki parking znajduje się po prawej stronie ulicy. Po drugiej zaś stronie uprzejmy Pan udostępnia swoją posesję, gdzie również można zaparkować samochód za te same pieniądze. Tzn. miałam na myśli to, że nagania do siebie na posesję każdy kolejno podjeżdżający samochód ( P.S. ciekawe czy szanowny Urząd Skarbowy o tym wie :P). Ale co tam, dajemy zarobić chłopinie i wpychamy się dwoma samochodami za jego bramę na podwórko.
O dziwo gospodarz parkingu wręczył nam egzemplarz wydrukowanej mapy z wyznaczoną trasą na Trzy Korony. Moja podświadomość zapytała i sama sobie odpowiedziała - "Przepraszam bardzo, czy szanowny Pan myśli, że tacy turyści jak my przyjeżdżają bez mapy i pomysłu na trasę ? No wątpię" :). Wysłuchaliśmy jednak grzecznie sugestii i zwieńczenia przemowy sugerującej, że na Sokolicę to chyba możemy już nie dać rady bo to ciężka trasa i zdecydujemy w drodze powrotnej czy tam iść... "Pitu, pitu" pomyślałam - "Ciekawe czy byłeś kiedykolwiek w Tatrach ?" . To pytanie retoryczne, którego mu jednak nie zadałam :P.


Parking - prywatna posesja 

Parking przy ulicy Trzech Koron

Temperatura powietrza o poranku nie rozpieszcza. Ubraliśmy się więc nieco cieplej i ruszyliśmy żółtym i zielonym szlakiem w górę ulicy za znakami... na słupach energetycznych :P. Najpierw kawałek asfaltem, następnie brukowaną drogą. Po chwili  jesteśmy już na normalnej leśnej ścieżce gdzie widać już działalność pani jesień. Idziemy wzdłuż lasu.

Początek szlaku

Pierwsze oznaki jesieni

Wędrujemy żółtym i zielonym szlakiem

Poranek jest niesamowity. Słońce wzbija się coraz wyżej na niebieskim sklepieniu nieba. Podziwiamy morze tańczących mgieł nad pienińskimi łąkami za naszymi plecami. Trawy przybrały już jesienne barwy tak samo jak liście drzew mijanych na szlaku. W takim miejscu można poczuć ten górski klimat.


Jesienny klimat

Wschód słońca nad pienińskimi łąkami


Po pół godzinnym marszu licząc od wyjścia z parkingu docieramy do tablicy informującej nas, że oto jesteśmy w Pienińskim Parku Narodowym. Jakbym nie wiedziała gdzie pojechałam. W tym miejscu szlaki się rozbiegają. Szlak żółty, którym będziemy za chwilę podążać odbija w prawo. W lewo zaś biegnie zielony szlak na Czertezik i Sokolicę.




Ruszamy w stronę Trzech Koron. Wędrujemy naprzemiennie raz lasem raz wśród łąk gdzie poranna rosa błyszczy na każdym źdźble trawy. Ciężko w to uwierzyć, ale poranki w górach są piękne i tajemnicze nawet na zwykłej polanie, w której mogłoby się wydawać, że nie ma nic nadzwyczajnego i nawet gdy jest zimno (P.S. nie znoszę zimna). A jednak !



Po 15 minutach znajdujemy się na kolejnym rozdrożu szlaków na wysokości 678 m (w miejscu Bańków Gronik).  Stąd można pójść niebieskim szlakiem wprost na Sokolicę. My nie zbaczamy z żółtego szlaku.


Wędrujemy łatwą, niemal płaską ścieżką, która to raz wznosi się, a raz opada. Nawet nie zdążyliśmy nabrać tempa,a już znaleźliśmy się  przy kolejnym szlakowskazie obok Pienińskiego Potoku. Swoją drogą jakiś taki ubogi tego dnia był ten potok :P.

Moi towarzysze wędrówki przy Pienińskim Potoku

Z tego miejsca możecie znów wskoczyć na niebieski szlak, który zaprowadzi Was obok Zamku Pieniny na Sokolicę. Morał z tego taki, że dzisiejszego dnia wszystkie mijane szlaki prowadzą na Sokolicę :). Z tak licznymi oznaczeniami na trasie nawet laik w kwestii trekkingu górskiego nie może się zgubić.



Zwieńczenie pienińskiego potoku, który potoku nie  przypominał :)

Kilka metrów dalej przy szlaku mijamy Kamień Wojtek. (Co za zbieg okoliczności i imion. Że też Wojtka nie było tutaj dzisiaj z nami). Kamień ten postawiono ku czci pamięci pewnego zmarłego w tym miejscu gajowego, który zamarzł wędrując z Krościenka do Sromowiec Niżnych.

Kamień Wojtek

Idąc wśród malowniczych łąk i polan przepięknie oświetlonych promieniami dzisiejszego słońca docieramy na Przełęcz Szopka zwaną też Chwała Bogu na wysokości 779 m n.p.m. 

Jesień i słońce - połączenie absolutnie wyjątkowe

Za nami - w drodze do Przełęczy Szopka

Ostatnie metry pod Przełęczą Szopka

Na Przełęczy Szopka



Miejsce według mnie wyjątkowe i magiczne. Dlaczego ? Bo nie widziałam jeszcze piękniejszej panoramy na Tatry jak tą, którą ujrzałam właśnie z tego miejsca. Zostałam oczarowana tym widokiem i na pewno wrócimy tam jeszcze nie jeden raz. Oceńcie sami.

Panorama na Tatry z Przełęczy Szopka

Po nacieszeniu swoich oczu tak pięknym widokiem ruszamy dalej zmieniając kolor szlaku na niebieski. Od Trzech Koron dzieli nas jeszcze 45 minut wędrówki. Idziemy niemal cały czas przez las wygodną ścieżką obserwując promienie słońca tańczące wśród złotych, jesiennych liści otaczających nas drzew.




Po drodze mijamy schronienie dla turystów przy szlaku w postaci drewnianego zadaszonego domku oraz ławeczki na których można nieco odpocząć. My nie czujemy zmęczenia. Wręcz przeciwnie - jesteśmy przygotowani na więcej wrażeń, a te dopiero przed nami :) 


Miejsce na odpoczynek na szlaku



Przechodzimy przez rozległą polanę skąd zaczynają wyłaniać się cieszące nas widokowe panoramy. Po chwili wchodzimy znów w las i stajemy przed punktem poboru opłat za wstęp na Trzy Korony, który kosztuje 5 zł. Zakupiony bilet jest równocześnie biletem wstępu do parku i obowiązuje również na wejście na Sokolicę tego samego dnia. Schowajcie go więc dobrze, bo będziecie płakać i płacić kolejny raz :).

Polana Pieniny

Polana Pieniny i widoczna Nowa Góra 802 m n.p.m.


Punkt poboru opłat

Swoją drogą Pani, którą widzicie na powyższej fotografii minęła nas dosłownie kilka minut wcześniej na szlaku z całym wyposażeniem tego oto "sklepiku" w plecaku. Chyba niezbyt cieszyła ją perspektywa spędzenia w tej budce kolejnego dnia, bo była strasznie mało rozmowna i na kilka metrów emanowała niechęcią do przybywających turystów ignorując wszelkie moje pytania.
No cóż... jak to mówią droga Pani jak się nie ma co się chce to się kocha co się ma :) Taka praca :). Zapewne spędzając w tym miejscu sporo czasu w roku i pokonując ciągle tę samą trasę,może się ona znudzić.

Na Okrąglicę wchodzimy na wysokość 982 m n.p.m. po metalowym podeście wyposażonym w schodki (obowiązuje ruch lewostronny).
Już pierwsze widoki po kilku krokach, które zobaczyliśmy po lewej stronie w postaci nisko zawieszonych chmur hipnotyzowały. Amazing !


Pierwsze spojrzenie na morze chmur

Trzy Korony /szczyt

Wejście na Trzy Korony/ widok za nami

A ze szczytu nad falującymi chmurami wznosiły się majestatycznie one - Tatry - piękne o każdej porze roku. Zobaczcie sami. Mimo iż zdjęcia wyszły całkiem niezłe to nie oddadzą one tego co zobaczyliśmy na własne oczy.

Morze chmur

Od lewej Holica (824 m), od prawej Łysina (792 m) wybijające się ponad chmurami

Tatry ponad chmurami  - brak słów...

Widziane od lewej: Macelowa Góra, Nowa Góra, Macelak, Groń

I na na szczycie żeby nie być gołosłowną ;)

Zapraszam do oglądnięcia panoramy z Trzech Koron na poniższym filmiku, którym chcę oddać lepiej piękno tego miejsca.

                                   


Jak dotąd turystów na szlaku było jak na lekarstwo. W godzinach około-południowych zaczęło ich jednak przybywać, a na szczycie powoli zaczynało robić się tłoczno.  Ze względu na to, że miejsca tu mało, a usiąść nie ma gdzie, to też z bólem i niedosytem pozwalamy więc innym nacieszyć się widokami i schodzimy na dół zrobić sobie krótką przerwę i wzmocnić się kanapką i batonikiem przed dalszą trasą. Bo wiecie, że w górach batony nie tuczą, a dieta nie obowiązuje ?  Można więc sobie na niego pozwolić ;). Zasiadamy na ławkach. W cieniu jednak w naszej konsumpcji przeszkadza nam przeszywające zimno. Czuć jesień.

Nasze miejsce odpoczynku pod Trzema Koronami

Po zasłużonej przerwie ruszamy niebieskim szlakiem w kierunku Sokolicy. Schodząc z Trzech Koron wychodzimy z lasu i znajdujemy się na Polanie Kosarzyska. Stąd czeka nas jeszcze 2 godziny wędrówki.



Polana Kosarzyska - szlak niebieski widziany za nami

Idziemy cały czas lekko w dół tracąc wysokość, aż do ruin Zamku Pieniny, które znajdują się na Górze Zamkowej. Nie możemy jednak na nie wejść ze względu na zawalenie jednego ze stropów i zamknięcie ruchu turystycznego ze względów bezpieczeństwa.

W stronę Zamku Pieniny

Niestety zamknięte dla zwiedzających

Od tego miejsca szlak wiedzie nas łagodną ścieżką przez las i do złudzenia przypomina mi momentami szlak niebieski do schroniska na Markowych Szczawinach w Beskidzie Żywieckim - relacja dla zainteresowanych tutaj.

Szlak niebieski

Szlak niebieski

Po kilkunastu minutach wychodzimy na niezwykle urokliwą polanę, na której przystajemy i cieszymy się ostatnimi być może w tym roku promieniami słońca. Biwak czas zacząć ! :)

Wyjście na polanę

Cisza + spokój + słońce + zielona trawa = RELAKS :)

Przerwa na polanie

Jesień się zaczyna...

Można powiedzieć, że wróciliśmy do punktu wyjścia. Dlaczego ? Wędrując niebieskim szlakiem obok zamku Pieniny zrobiliśmy pętlę i dotarliśmy do skrzyżowania szlaków niebieskiego i żółtego skąd dalej wracamy do skrzyżowania Bańków Gronik (tam już byliśmy) gdzie obieramy szlak niebieski na Sokolicę. 



Przed nami najciekawszy etap dzisiejszej trasy - skalista grań tzw. Sokola Perć. Ciągnie się ona od Bańków Gronik (716 m) przez Białe Skały (749 m), Ociemny Wierch (740 m), Czerteż (774 m), Czertezik (772 m) i Przełęcz Sosnów (650 m) aż po Sokolicę (747 m).  Początkowo pniemy się przez dosyć gęsty bukowo - jodowy las pokonując niezbyt wygodne formacje skalne, których na szlaku jest kilka.


No to do góry...

Formacja skalna nr 1 - widok po zejściu za mną

Formacja skalna nr 2 - widok po zejściu za mną

Kawałek wygodnej ścieżki


Panorama z podejścia na Czertezik

Chwila wytchnienia w drodze na Czertezik 

Czertezik jest szczytem o wysokości 772 m n.p.m. leżącym w Pieninach Właściwych, sąsiadującym z Sokolicą i Czerteżem. Jego południowe stoki opadają stromo w kierunku Dunajca. Kilka metrów poniżej szczytu znajduje się świetny punkt widokowy z metalową barierką. Tam też za chwilę się znajdziemy.


Z kolejnego punktu na trasie jakim jest Burzana (724 m) można dotrzeć na Czertezik dwoma sposobami. Łatwiejszym szlakiem zielonym, lub bardziej eksponowanym szlakiem niebieskim. My wybieramy ocyzwiście ten drugi wariant. Trasa ta ma charakter górski bardziej przypominający Tatry niż Pieniny, ale jest bezpieczna dzięki temu, że wszystkie trudniejsze miejsca zostały zabezpieczone metalowymi poręczami.



Na szlakowskazie zamieszczono ostrzeżenie o ekspozycji szlaku. W związku z tym padło skierowane do mnie pytanie Grześka, jednego ze współtowarzyszy dzisiejszej wędrówki - "A co to znaczy eksponowany ?". Nieświadomość czasami ma swoje plusy ;).

Czertezik - punkt widokowy

Panorama z Czertezika - Przewodnik dla łowców krajobrazów od Agencji Wydawniczej WIT

Panorama z Czertezika w stronę Trzech Koron

Panorama na stronę Słowacką. Po lewej stronie Dunajca  Magurskie sedlo 949 m, po prawej Łysina 792 m

Panorama w stronę Wysokiej

Z Czertezika schodzimy na Przełęcz Sosnów. Zejście może być nieco kłopotliwe po opadach deszczu gdyż jest tutaj dosyć stromo. Pomocne są w tym miejscu metalowe poręcze, o których wspominałam, a bez których przyznam szczerze można by zaliczyć glebę. Zerknijcie na zdjęcia. 

Pierwsze zejście po drewnianym mostku

Pierwsze stromizny przed nami


Zejście widziane za nami po jego pokonaniu



Tu znów rozbiegają się dwa szlaki: zielony i niebieski. Zielonym zeszlibyśmy do Krościenka (i tak też zrobimy w drodze powrotnej), a niebieski wprowadzi nas wprost na Sokolicę. 

Po 5 minutach jesteśmy przed ostatecznym podejściem przy kolejnej budce z biletami wstępu (my mamy bilety z Trzech Koron, które nas w dalszym ciągu obowiązują).


Podchodzimy po dużych kamieniach wspomagając się boczną metalową barierką. Wiele z nich jest mocno wyślizganych. Trzeba ponadto zwracać uwagę na innych turystów, których jest już dużo. Jesteśmy tu przed godziną 13:00.

Podejście na Sokolicę

I po chwili jesteśmy już na drugim szczycie korony Pienin na wysokości 747 m n.p.m.. Miejsca jest tu dosyć dużo, choć jego większość zajmują już turyści, którzy przybyli tutaj przed nami. Wyczekujemy więc odpowiedniego momentu i wbijamy się na skały gdzie podziwiając piękne panoramy pałaszujemy kolejne śniadanie. O tej godzinie to już raczej kanapko - obiad :).



No i w końcu przynajmniej na jednym zdjęciu cala dzisiejsza ekipa w komplecie :)

Sokolica jest kapitalnym punktem widokowym na przełom Dunajca, Pieniny Środkowe i Małe, Magurę Spiską oraz Tatry Bielskie i Wysokie. Jest drugim zaraz po Trzech Koronach najpopularniejszym szczytem w całych Pieniach, który przyciąga rzesze turystów o każdej porze roku.

Dunajec widziany z Sokolicy

Łysina (po lewej), Okrąglica, Polana Pieniny, Ostry Wierch, Zamkowa Gora (po prawej)

Panorama na Tatry Wysokie: od lewej Łomnicki Szczyt, Durny Szczyt, Płaczliwa Skała, Hawrań

Pionowe ściany Sokolicy opadają wprost do Dunajca, a nad przepaścią rośnie najsłynniejsza w Polsce reliktowa sosna zwyczajna licząca ponad 500 lat. 

Reliktowa sosna

Zdjęcie nad przepaścią ze słynną sosenką - bezcenne :)


Poniżej krótki film przedstawiający panoramę z Czertezika i Sokolicy z tego dnia.



Po dłuższym relaksie na szczycie schodzimy na Przełęcz Sosnów i zielonym szlakiem ruszamy do Krościenka - prowadzi on nas początkowo przez las, momentami dosyć stromo w dół. 

Szlak zielony do Krościenka

Wygodniejszy moment zejścia

Chłoniemy jak gąbka otaczające nas jesienne krajobrazy i wsłuchujemy się w szum Dunajca obok którego idziemy. Mijamy skalną ścianę Zawiesów  z figurą Matki Bożej oraz kapliczkę św. Kingi.

Jesienne pienińskie krajobrazy

Dunajec

Idziemy wzdłuż Dunajca

Ściana Zawiesów

Figura Matki Boskiej nas ścianą Zawiesów


Kapliczka św. Kingi


Ostatnie kilkanaście minut wędrujemy asfaltową drogą wśród zabudowań. Docieramy do centrum Krościenka gdzie żółtym szlakiem kierującym na Przełęcz Szopka docieramy do parkingu na ulicy Trzech Koron.



Żółtym szlakiem do parkingu

I to już koniec naszej dzisiejszej wędrówki. Poniżej jak zawsze punktacja do książeczki GOT i kilka moich rad dotyczących trasy.

Źródło: mapa-turystyczna.pl

Przydatne informacje:

1. Podczas realizacji trasy radzę w pierwszej kolejności udać się na Trzy Korony, a dopiero później na Sokolicę. W długie weekendy, okres wakacyjny itp. pod wejściem na Trzy Korony często tworzą się długie kolejki niczym na Giewont ;) Ze względu na małą ilość miejsca na szczycie swoje trzeba będzie odstać.

2. Samochód można zaparkować również na bezpłatnym parkingu obok kościoła w centrum Krościenka. Będąc wcześnie rano powinniście znaleźć miejsce.


Z górskimi pozdrowieniami,
Edyta/Pod szczytem


Etykiety: , ,